niedziela, 25 listopada 2012

Liturgia na Górze 18.11

Niedzielna liturgia na Górze przebiegła według opisanego już tu schematu:

Wejście na szczyt świątynny.

Z przystankami na odśpiewanie psalmów.





To, co prawda, świątynia, ale dla nas jedynie połowa drogi - zmierzamy do Ołtarza Ziemi na kolejnym szczycie.



Na końcowym etapie podejścia towarzyszą nam dźwięki dzwonków.
























Szczyt świątynny Ołtarz Ziemi.










A tu wszyscy się stłoczyli, żeby lepiej widzieć parę młodą, która wybrała te szczególne okoliczności na ślub. Mnie jednak zmogła ujemna temperatura i "jeszcze nie wiadomo co" (wg "niektórych" – silne pole energetyczne tego miejsca) i nawet nie próbowałam się przebić do przodu, tylko zajęłam wypatrzone, pozostawione przez kogoś na ziemi deseczki, coby zebrać siły na zejście. Dla ciekawych ślubnych kreacji młoda para wystąpiła "na śnieżnobiało" w wersji syberyjsko-praktycznej, czyli kurtkach/polarach/czapkach/rękawiczkach etc.























Zejście. Z przystankami.

 Ponownie Niebiańska Siedziba 
(pierwszy szczyt przy wspinaczce, mniej więcej w połowie drogi do Ołtarza Ziemi).

 

3 komentarze:

  1. długo się idzie? podają jakieś ciepłe napoje chociaż?

    OdpowiedzUsuń
  2. Koleżanka nie uważa! W poprzednim poście stoi jak wół - ok. 5,5 godziny. No, ale ok. marszu w tym jest mniej, bo liturgia na szczycie świątynnym to jakiś 30min. i spotkanie z W. 30-40min. i krąg jedności na koniec i "ogłoszenia" jakieś 15-20min. Czyli ze 4h 'w ruchu' (znaczy się z tymi przystankami na odśpiewanie psalmów). Napoje niestety tylko we własnym zakresie (ja staram się mieć zapas migdałów w kieszeni) - za to po drodze są w kilku miejscach toalety, ha!

    OdpowiedzUsuń
  3. koleżanka była nieobecna gdy był poprzedni post i zanim nadrobiła zaległości to przeczytała ten najnowszy.

    OdpowiedzUsuń