Pochód ze świątecznym ogniem wędruje na Wzgórze Świątynne - przodem kapłan z ogniem, za nim chór, potem reszta wiernych. W górę i w dół zajęło to ok. 4h (a może 5... już sama nie wiem).
Ogień.
Chór. Tak, ten chłopak z przodu zawsze ma taki wyraz twarzy!:)
Reszta.
A potem było dużo przystanków: ogień staje, chór staje i ustawia się po obu stronach drogi, wierni się rozstępują - odśpiewanie jednego psalmu - kolumna rusza. Drugi rok z rzędu próbowałam policzyć przystanki, ale znowu się pogubiłam (tak gdzieś ze 14;) ).
Przystanek nr 1.
Przystanek nr 2.
Przystanek nr ...?
Na tej górze mieszkał wcześniej Wissarion, ale to nie cel naszej wspinaczki - Ołtarz Ziemi jest na następnym szczycie...
W dole - Miasto.
Mijamy "Niebiański Dom" (tak nazywa się ta część góry, na zdjęciu: świątynia).
I wspinamy się dalej...
Gdy Wissarion wszedł tu pierwszy(?) raz, położył dłoń na tym kamieniu - gdy go odwrócono okazało się, że od spodu widnieje na nim litera X (rosyjskie "ch") jak Christos. Teraz kamień odwrócony literą do góry leży na drodze do Ołtarza Ziemi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz