Jak się weszło... to i zejść trzeba. Tą samą trasą wracamy do Miasta - jest czas na pamiątkowe zdjęcia.
Mijamy miejsce wieczornego spotkania z Wissarionem - Dolinę Slijania [chodzi o energetyczne "zlewanie się"/łączenie z Wissarionem]. Krzesło i parasol jeszcze w ochronnych pokrowcach. Z lewej schodki, którymi Nauczyciel przychodzi prosto ze swojego domu.
I jesteśmy znowu w centrum Miasta.
Można sobie wziąć deseczkę, coby nie klęczeć na wilgotnej trawie.
Na zakończenie porannej części świątecznych uroczystości - krąg. Teraz przerwa do 17:45 - można od razu pobiec do domu na obiad... albo i nie:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz